W Penrhos w Walii rozpoczęły się prace rozbiórkowe osiedla, które przez ponad siedem dekad stanowiło schronienie dla Polaków – głównie weteranów wojennych i ich rodzin. Na jego miejscu powstanie nowoczesne osiedle mieszkaniowe, dostosowane do współczesnych standardów, jednak decyzja ta budzi liczne kontrowersje wśród mieszkańców i polskiej społeczności.

Historia osiedla
Teren, na którym powstało osiedle, pierwotnie pełnił funkcję bazy Royal Air Force założonej w 1937 roku. Podczas II wojny światowej działał tam ośrodek szkoleniowy, a przez pewien czas stacjonował czechosłowacki 312 Dywizjon Myśliwski. Po zamknięciu bazy w 1946 roku, pozostałe baraki zostały przekształcone w obóz przesiedleńczy dla polskich weteranów, którzy nie chcieli wracać do komunistycznej Polski.
W 1949 roku powstało Penrhos Polish Village, które przez kolejne dekady rozwijało się jako wyjątkowa polska społeczność na terenie Wielkiej Brytanii. Zbudowano tam m.in. kościół Matki Boskiej Częstochowskiej, bibliotekę, świetlicę, stołówkę, pralnię oraz ogródki działkowe. Osiedle zyskało przydomek „Polskie Soplicowo w Walii” i stało się domem dla weteranów oraz ocalałych z obozów jenieckich i koncentracyjnych.

Nowa inwestycja i sprzeciw mieszkańców
W ostatnich latach liczba mieszkańców osiedla malała, a budynki wymagały coraz większych nakładów finansowych. W 2020 roku Polskie Towarzystwo Mieszkaniowe połączyło się ze spółdzielnią ClwydAlyn, która przejęła teren i zaplanowała jego przebudowę.
Plan przewiduje budowę 107 nowoczesnych, energooszczędnych domów wyposażonych w pompy ciepła, panele słoneczne oraz stacje ładowania pojazdów elektrycznych. Pierwszy etap obejmie 44 mieszkania i zostanie sfinansowany z funduszy walijskiego rządu, a zakończenie prac planowane jest na 2026 rok.
Nie wszyscy są jednak zadowoleni z tej decyzji. 90-letnia Maria Owsianka, wieloletnia mieszkanka osiedla, otwarcie sprzeciwia się rozbiórce i prowadzi kampanię na rzecz jego zachowania. Podkreśla, że osiedle było dla jego mieszkańców bezpiecznym miejscem, a jego zniszczenie zmusza ich do ponownego przesiedlenia.
Obawy dotyczące przyszłości społeczności
Choć władze lokalne zapowiadają, że nowa inwestycja ma poprawić jakość życia mieszkańców, w projekcie nie przewidziano odbudowy niektórych kluczowych miejsc, takich jak stołówka, sklep czy zakład fryzjerski – istotnych dla funkcjonowania społeczności.
Rada Gwynedd deklaruje, że chce zachować charakter i dziedzictwo osiedla, planując budowę nowego domu opieki oraz obiektów przeznaczonych dla wspólnoty. Jednak mieszkańcy obawiają się, że brak zabezpieczonych funduszy na te cele sprawi, że wielu starszych lokatorów, którzy zostaną przesiedleni, może nie doczekać powrotu do nowo powstałego osiedla.