Szkocka Partia Narodowa (SNP) wciąż wyprzedza szkocką Partię Pracy w sondażach, ale jej rządy stają przed trudnymi pytaniami dotyczącymi skuteczności polityki – zwłaszcza w kontekście nadchodzących wyborów do szkockiego parlamentu w 2026 roku. Najnowsze statystyki dotyczące edukacji tylko pogłębiają ten problem, pokazując, że luka w osiągnięciach edukacyjnych między najbogatszymi a najbiedniejszymi uczniami ponownie się powiększyła.
Pogłębiająca się luka edukacyjna
Nowe dane ujawniają, że liczba absolwentów szkół średnich, którzy w roku akademickim 2023/24 rozpoczęli pracę, studia lub naukę w college’u, spadła do 95,7% – co oznacza pogorszenie w porównaniu do poprzedniego roku.
Mimo że rząd Johna Swinneya deklaruje walkę z ubóstwem dzieci oraz poprawę warunków życia najbiedniejszych mieszkańców, luka w zatrudnieniu i edukacji wzrosła z 3,7 punktu procentowego w 2022/23 do 4,3 w 2023/24. Oznacza to, że mniejszy odsetek absolwentów z ubogich środowisk podjął pracę lub naukę na uczelniach wyższych, a liczba absolwentów pozostających bez pracy wzrosła do 4% – więcej niż w poprzednim roku.
Jeśli chodzi o wyniki egzaminacyjne, sytuacja nie wygląda lepiej. Mniej uczniów zdało egzaminy na poziomie National 5 (odpowiednik brytyjskiego GCSE) oraz Higher (odpowiednik AS i A-levels). Ponadto różnice w wynikach między najbogatszymi i najbiedniejszymi uczniami wzrosły we wszystkich kategoriach, osiągając niemal 40 punktów procentowych różnicy w zdawalności egzaminów Higher.
Krytyka opozycji
Opozycyjni politycy szybko skrytykowali SNP za niepowodzenia w polityce edukacyjnej. Willie Rennie, rzecznik ds. edukacji Liberalnych Demokratów, powiedział, że SNP „oblewa egzamin z edukacji”, natomiast Miles Briggs, konserwatysta, oskarżył rząd o „brak działań i zawiedzenie uczniów oraz nauczycieli”.
To kolejny cios dla partii, której była liderka Nicola Sturgeon w 2015 roku obiecywała, że edukacja będzie jej priorytetem. Wtedy mówiła:
„Chcę być z tego oceniana. Jeśli jako Pierwszy Minister nie jesteś gotów postawić wszystkiego na edukację młodych ludzi, to na co jesteś gotów?”
Jednak mimo tych zapewnień rząd SNP wycofał szkockie szkoły z międzynarodowych badań edukacyjnych – TIMSS (Trends in International Mathematics and Science Study) oraz PIRLS (Progress in International Reading Literacy Study). Decyzja ta spotkała się z ostrą krytyką środowisk akademickich, które ostrzegały, że ukrywanie wyników nie pomoże poprawić jakości edukacji. Dopiero za rządów Humzy Yousafa decyzja ta została cofnięta.
Brak strategii po pandemii
Według profesora Lindsay Patersona z Uniwersytetu w Edynburgu, dodatkowym czynnikiem pogłębiającym problemy edukacyjne w Szkocji było zamknięcie szkół podczas pandemii COVID-19. Ekspert podkreślił, że w przeciwieństwie do Anglii i innych krajów, Szkocja nie wdrożyła skutecznego programu odbudowy edukacji po pandemii:
„Największe szkody dotknęły dzieci, które nie mogły liczyć na pomoc w domu lub których rodzice nie mieli środków na dodatkowe korepetycje.”
Paterson dodał, że prawdziwym problemem jest brak spójnej strategii SNP w zakresie edukacji i walki z ubóstwem.
Czy SNP zdąży naprawić błędy?
Dla Johna Swinneya, który dopiero zaczyna odbudowywać poparcie dla SNP, najnowsze statystyki to poważny cios. Pierwszy Minister unika konfrontacyjnej retoryki poprzedników, skupiając się na sprawach wewnętrznych zamiast forsowania niepodległości Szkocji. Walka z ubóstwem dzieci stała się jego głównym celem.
Choć taka zmiana strategii może przynieść polityczne korzyści, dane dotyczące edukacji pokazują, że SNP wciąż ma wiele do zrobienia, zanim Szkoci ponownie pójdą do urn w 2026 roku. Czas ucieka.